51. Stan: Master Set

Bardzo ciekawa gra oparta na mechanice z poprzedniej 51 i ONI. Tytuł czerpie z dwóch pozostałych ich najlepsze elementy i łączy w nową, przepięknie wydaną grę.

OCENA 5/5 : Stan 51 - Master Set - to wydawałoby się kolejna karcianka. Jednak zwartość jest po prostu świetna. Genialna mechanika i grafika opisująca post apokaliptyczny świat w którym staramy się przetrwać i wybudować nowy , własny świat...albo coś na jego wzór :). Każda sesja jest zawsze inna tak, że nie można się praktycznie oderwać od grania. Czyli mega regrywalność. Dodatkowo znajdziecie w pudełku ekstra, zrozumiałe drewniane i tekturowe żetony. A żeby tego było mało, mamy 2 talie dwóch dodatków do gry. Polecam tę grę! Nie zawiedziecie się!

51 stan był grą dobą. Master Set jest grą bardzo dobrą. W pudełku oprócz esencji czyli podstawowego zestawu do gry czterema frakcjami mamy dwa dodatki które swobodnie można dodawać do talii zmieniając kompletnie rozgrywkę. Grę można zaliczyć do Brainburn'erów. Jest tu sporo do zaplanowania a sam proces jest wycieńczający (może to powodować downtime). Grę polecam wszystkim tym którzy lubią cięższe gry karciane i mocną interakcję między graczami.

Uporządkowane i 'wyczyszczone' pod względem przepisów i dziwnych kart wydanie znanej karcianki firmy Portal - 51. stan. W przeciwieństwie do oryginału, na którym zostały jeszcze oparte zestawy Nowa Era i Winter, nowe wydanie jest klarowne, pozbawione naleciałości i przyjazne dla nowicjusza. Podobnie z komponentami - koniec z różniącymi się żetonami czy kartami, które wprowadzały kolejne dodatki do pierwotnego 51. stanu. Tutaj wszystko jest nie tylko spójne, ale świetnie wygląda i jest wykonane na bardzo dobrym poziomie. Czyli same zalety? Nic bardziej błędnego. 51. stan został w tej edycji nie tylko wyczyszczony i odświeżony, ale... wykastrowany. Nie czuć klimatu, nie czuć rywalizacji drapieżnych frakcji w postapokaliptycznym świecie. Nie widać też różnicy między frakcjami. Teoretycznie mają one unikalne zdolności, ale tak wtapiają się one w rozgrywkę, że nie zauważam, że gram np. agresywnymi mutantami a mój przeciwnik np. handlarzami. Po tej bardzo smutnej kastracji gra wygląda jak kolejne w szeregu, bezpłciowe, niczym nie wyróżniające się euro: ot, tu dam 1 benzynę i dostanę punkcik zwycięstwa albo tam oddam 2 drewienka żeby dostać cegiełkę. Generyczność i nuda. Ta gra równie dobrze mogłaby być o handlu kapustą i kartoflami na targowisku. Wówczas frakcję mutantów reprezentowaliby mali łobuziacy przewracający kramy i podkradający towar. Ze smutkiem odsyłam do oryginału, czyli trylogii 51. stan, Nowa era i Winter. Tam jest kawał nie tylko dobrej, ale drapieżnej i klimatycznej gry z pazurem.

Fantastyczna gra! Jedna z moich ulubionych i miłość od pierwszego zagrania. Grafiki przepiękne, klimatyczne, post-apo wylewa się z kart. Zasady bardzo proste i łatwe do zapamiętania. A mimo wszystko możliwości kombinowania w grze mnóstwo, co jest dużym plusem. Walka o punkty toczy się do ostatniej akcji. Bardzo regrywalna. Ukłony dla wydawcy za dorzucenie 2 dodatków do pudełka, dzięki czemu gra się praktycznie nie nudzi. Bardzo polecam.