Roll for the Galaxy (edycja polska)

Kościana wersja race for the galaxy. Baaaaardzo lubię pierwowzór, więc i ta gra mi odpowiada. Fajne jest to, że kości nie powodują jakiejś strasznej losowości, bo można nimi sensownie zarządzać. Wadą (przynajmniej dla mnie) jest brak wariantu solo, ale można znaleźć wariant fanowski na BGG, który dobrze się sprawdza. Szybka gra, niezbyt skomplikowane zasady. Polecam fanom budowania silniczków, optymalizacji, sci-fi i kostek :)

Gra solidnie i estetycznie wykonana, ciekawa mechanika, jedynie kostki są troszkę za małe. Race'a nigdy nie lubiłem ale roll'a uwielbiam i polecam!

Lubię tę grę. Nie jest absolutnie grą rywalizacyjną, po prostu sobie obok siebie siedzimy i rzucamy ładnymi kosteczkami. Bardzo przyjemna w rozgrywce, choć zasady i opisy kafli są trochę trudne do przyswojenia na pierwszy rzut oka, ale gra się naprawdę bardzo dobrze. Choć, jak pisałem, raczej do spędzania miłego wieczoru niż do optymalizacji ruchów.

Roll nie należy do moich ulubionych gier, ale raz po raz do niego zasiądę i wcale nie z przymusu. Zasady są dość proste, ikonografia czytelna (choć po dłuższej przerwie zawsze muszę ją sobie solidnie odświeżyć) a manipulowanie kostkami... tak, to zdecydowanie najlepsza część rozgrywki. :) Osobiście preferuję gry taktyczne ponad strategicznymi a Roll jak dla mnie mieści się gdzieś pomiędzy, choć na pewno bliżej mu do stawiania małych kroczków niż do pozostawania w tyle, by pod koniec gry wykonać skok na czołową pozycję. Ważne jest stworzenie silniczka, choćby minimalnego, gdyż bez niego o zwycięstwo jest niezwykle trudno. Różnorodność kafelków startowych oraz tych, które losujemy z woreczka powoduje, że dwie identyczne rozgrywki z pewnością nam się nie trafią. Gra nie podbiła mojego serca, głównie ze względu na brak interakcji, ale doceniam elegancję designu oraz to, że - mimo sporej losowości - nie da się grać na ślepo i budować byle czego, byle tylko coś mieć. Bywają kolejki, gdzie z uzyskanych wyników niewiele da się zrobić... ale może po prostu trzeba było wcześniej zapewnić sobie większy wachlarz możliwości a nie kisić się z czterema sześcianikami i czekać na cud? :)